wtorek, 14 sierpnia 2012

Zaczarowałeś mnie, Kocham Cię ♥

-  Istnieje na świecie tylko jeden człowiek, którego pokochasz, reszta to tylko zauroczenia i życiowe błędy, tak właśnie.

Optymiści po prostu nie dopuszczają do siebie czarnych myśli. Oni je kolorują,
czym? Mają magiczną kredkę jaką jest - uśmiech. ♥

I możesz go nie kochać, mieć kompletnie gdzieś co się z nim dzieję. Z kim się teraz zadaję i czy ma dziewczynę. Możesz mieć wyjebane na całą jego egzystencję, ale mijając go na ulicy i tak odwrócisz głowę. Choćby nie wiem co nie zdołasz nie spojrzeć w te oczy, bo w końcu kiedyś były dla Ciebie całym światem. 

Przecież Ci mówiłam że będę za 5 minut więc przestań dzwonić co pół godziny .

Nikomu nie powiem, że Twój głos jest moim ulubionym dźwiękiem.

Wiecie co? Ta miłość była chora. Tak jak wszystko. Jedna wielka paranoja. Poznałam go w mojej nowej szkole. Określany był jako typowy '' skurwysyn''. Wysoki , przystojny ale skurwysyn. Na takich właśnie lecą wszystkie dziewczyny. Przecież wiece jak to jest. Ja byłam... No właśnie kim ja byłam.../
14 luty. Dzień zakochanych. Wysłałam mu sms. Z numerem mojego gadu gadu. Nie pytajcie skąd miałam numer. Nie spałam całą noc. Nie jadłam po prostu nie mogłam. Czasem ogarniała mnie złość z pytaniem ''Co ja zrobiłam?''. Czasami euforia.
Po dwóch dniach napisał. Początkowo to były tylko głupie wiadomości o treściach ''Co słychać?''. Przeobraziło się to wszystko w coś głębszego. Chciałeś poznać kim jestem. Kpiłam z tego. Pisałeś mi o swoim dniu. O tym kim są dla ciebie koledzy. O tym co czujesz. Darzyłeś mnie zaufaniem. Ja robiłam to samo. Byłeś moim przyjacielem. Czułam że płaczesz kiedy ja płacze. Ze przezywasz to wszystko jak ja. Śmiałam się do monitor
a kiedy opowiadałeś o błahych sprawach. Mój opis powinien brzmieć -kocham Cię-. Pisaliśmy kilka miesięcy. Rozdzierał mnie twój widok w szkole. To, że chciałabym wykrzyczeć Ci w twarz, że to JA! Twój obojętny wzrok. Gdybyś tylko wiedział jak dobrze Cię znam i ile o tobie wiem.
Błagałeś o spotkanie ale ja nie chciałam. Nie byłam gotowa. Bałam się że cię stracę. Nigdy nie ośmieliłabym podejść do ciebie w szkole. A więc nie było sensu. W końcu mnie namówiłeś a ja się zgodziłam. Wyznałam Ci kim jestem. Popełniłam błąd.
Znajomość się zakończyła. Definitywnie. W końcu ja to ja. Sam napisałeś, że wydawało Ci się że piszesz z kimś innym.
To koniec. Nie liczyło się to jak dobrze nam się rozmawiało. Liczyło sie to , że nie nosze krótkiej miniówki nie mam kilogramu tapety i wypchanego stanika.
Tak mi przykro...

to dziwne kiedy pomagasz komuś innemu rozwiązać swoje problemy a sam nie potrafisz rozwiązać swoich 

chciałabym się z kimś spotkać. usiąść i zacząć opowiadać-bez granic, bez barier.wspominać.wrócić do tamtych czasów. przypominać Sobie wszystko od nowa. ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz