sobota, 3 listopada 2012

ostatnio to mi się nawet kląć odechciało , ogarniasz ?


- Nie możesz mnie zostawić...- krzyknął zrozpaczony - Ja tylko rezygnuję z uszczęśliwienia siebie i ciebie na siłę, bo jesteś dla mnie nikim!

- Któregoś dnia przyjdziesz i powiesz, że się zmieniłam. Ja tylko wybuchnę śmiechem i odpowiem, że po prostu nie jestem już Twoja
-Ty patrz, ona co chwilę na mnie zerka i się uśmiecha, ale oczy to ma jakieś smutne.. - ... ona Cię kocha

- jeszcze nigdy nie odczuwałam tak bardzo potrzeby przytulenia się do Niego.

- wiesz kim jest przyjaciel ? kimś kto potrafi wytrzymać z Tobą 24 godziny , a mimo to jest mu mało . ktoś kto wie o Tobie wszystko , a mimo to siedzi obok i Cię kocha . ktoś kto jak zobaczy Cię z płaczem pierwsze słowa jakie powie to:"którego mam zjechać ?" ktoś kto o 3 rano odbierze telefon i będzie słuchać jak przeklinasz cały świat i Ci przytakiwać . to ktoś , dzięki komu się żyje...

- Jej będę bronić zawsze, bez względu na to jak wielki wpierdol mogę dostać. < 3

- Mogę na Ciebie liczyć zawsze i wszędzie? - Głupio pytasz. Pewnie, ze tak. Zawsze! I wszędzie! Niezależnie od pory dnia. - Pytam, bo wiele się zmieniło. - No zmieniło, na lepsze i na gorsze. Ale to nic nie znaczy. Pamiętaj o jednej rzeczy. - Jakiej? - Niezależnie od tego jakie byłyby nasze stosunki, czy rozmawiałybyśmy ze sobą, czy unikalibyśmy się, zawsze, ale to zawsze możesz się do mnie zwrócić o jakąkolwiek pomoc. Musisz pamiętać, że zawsze jestem. - Ok,wierzę Ci. - Nie masz mi wierzyć. Masz o tym pamiętać. - Ok. - Obiecujesz?-Tak. Obiecuję..

- I znów wstanę rano.. Pociągając tuszem rzęsy, powiem do siebie: Jesteś gotowa, by ponownie się rozczarować .

- wyglądasz uroczo robiąc zakłopotaną minę kiedy orientujesz się , że idę po drugiej stronie ulicy

- kochanie postanowiłam zmienić coś w domu -masz rację, mogę ci pomóc? -Tak. Wypierdalaj!

- Siedziałam rano u mojej - teraz najbliższej osoby , po chwili usłyszałam dźwięk telefonu ,- dzwoniła mama z wiadomością której nie chciałam nigdy usłyszeć, tak złapali go psy... gdy to usłyszałam zaczęłam płakać i powiedziałam tylko , zajebiście ,ja pierdole.. powiedziała ze mam się uspokoić i z nim nie gadać... rozłączyłam się chwyciłam kurtkę, torebkę i chciałam wyjść , nie myślałam wtedy o tych testach, o niczym.. , myślałam żeby jak najszybciej zostać sama i mieć wyjebane na wszystko , ale Ona nie pozwoliła mi wyjść chwyciła mnie ze rękę i krzyknęła żebym się ogarnęła.. po chwili mnie przytuliła czując moje łzy... dziękuje jej za wszystko...



- nie mogę doczekać się dnia, kiedy uświadomię sobie, że nie ma po co płakać i zadręczać się durnowatymi problemami związanymi z tobą.

- .bo życie jest piękne.! ' krzyczała stojąc w deszczu. zimne krople spadały na jej splątane od wiatru włosy. jej wzrok zwrócony był w kierunku oddalającej się osoby. po policzku spłynęła łza. ' przecież obiecałam sobie że nie będę płakać.' szepnęła sama do siebie. otarła łzę, lecz oczy dalej jej się szkliły z rozpaczy. nie wytrzymała, emocje doprowadziły ją do histerii.' jak on mógł mnie zostawić, przecież powiedział że kocha , że nie potrafi beze mnie żyć. tchórz,zwykły egoistyczny tchórz.' krzyczała wymachując rękami. nadeszła fala wspomnień i właśnie to doprowadziło ją na samo dno. cała przemoczona, brudna z błota siedziała na mokrej trawie bełkocząc coś pod nosem jak bardzo go nienawidzi, krztusiła się płaczem..

Img_5122namn_5092906bddf2b3573200017f_large




niedziela, 28 października 2012

Miłość –rodzaj choroby, która ani rozumnych, ani głupich nie oszczędza.

Nie łudź się, nigdy o nim nie zapomnisz, ale też bądźmy realistami. Nauczysz się bez niego żyć, powoli odbudujesz swój świat, kawałek po kawałku. Puste dni wypełnisz czymś innym i właściwie to wrócisz w końcu do czasu sprzed poznania go. Nie, nie będziesz kochać go po grób, nie, nie spierdolił Ci życia, a zaledwie kilka miesięcy. Nie myśl, że już nigdy się nie zakochasz, że żaden już nie będzie tak cudowny. Jeszcze nie teraz, a za jakiś czas będziesz szczęśliwa i przytulając się do innego 36'6, podziękujesz losowi, że z tamtym Ci nie wyszło i mogłaś poznać prawdziwą miłość.

Nigdy nie zapomnę tego dnia, gdy ujrzałem " chodzące marzenie ". Nazywała się Susie Sammers.Jej perłowy uśmiech i spojrzenie błyszczących oczu elektryzowały wszystkich, których raczyła nimi obdarzyć. Sprawiały, że ludzie, a zwłaszcza ich męska połowa, czuli się zupełnie wyjątkowo.
Jej zewnętrzne piękno było oszałamiające, lecz ja zapamiętam na zawsze wielką urodę jej ducha. Troszczyła się o innych
 ludzi i zawsze miała czas, by ich wysłuchać. Była wspaniałą słuchaczką. Jej poczucie humoru sprawiało, że szary dzień nabierał kolorów a mądre słowa były zawsze tymi właśnie słowami, które chciałeś usłyszeć. Była nie tylko podziwiana, lecz również szczerze szanowana przez obie płcie. Miała wszelkie powody do tego, by być zarozumiała, a tymczasem cechowała ją wyjątkowa pokora.
Nie muszę więc pewnie mówić, że była marzeniem każdego chłopaka. A zwłaszcza moim . Codziennie odprowadzałem ją do klasy,a raz nawet udało mi się zejść z nią na lunch sam na sam. Czułem się, jakbym podbił cały świat.
Gdybym tylko miał dziewczynę taką jak Susie Sammers, myślałem sobie, już nigdy nie oglądałbym się za innymi kobietami. Byłem jednak pewien, że tak cudowna istota na pewno spotyka się z kimś o niebo lepszym ode mnie. Chociaż byłem przewodniczącym rady studentów, wiedziałem, że nie mam cienia szansy.
Tak więc gdy nauka w college'u dobiegła końca, pożegnałem się z moją pierwszą wielką porażką.
Rok później spotkałem w sklepie jej najlepszą przyjaciółką i poszliśmy razem na lunch. Ze ściśniętym gardłem zapytałem o Susie .
- No cóż wreszcie się z Ciebie wyleczyła.
- O czym Ty mówisz?- zapytałem.
- Byłeś dla niej naprawdę okrutny.Zawsze odprowadzałeś ją do klasy,a ona myślała, że jesteś nią zainteresowany.
A pamiętasz jak jedliście razem lunch? Potem przez cały tydzień tkwiła przy telefonie. Była pewna,że zadzwonisz i zaproponujesz jej spotkanie.
Tak bardzo bałem się odrzucenia,że nigdy nie zaryzykowałem i nie dałem jej do zrozumienia,co czuję.Przypuśćmy, że zaproponowałem jej spotkanie,a ona by odmówiła.I cóż takiego strasznego by się stało? Po prostu nie umówiłbym się z nią. A tak?Wiecie co?I TAK NIE SPOTKAŁEM SIĘ Z NIĄ !
A najgorsze jest to,że... przecież mógłbym.

Bo wiesz, nieważne czy to prawdziwa miłość, szalone zakochanie, totalne złudzenie, czy moglibyście być razem do końca życia, czy tylko przez dziesięć minut – boli tak samo, kiedy ktoś Ci to odbiera. Bo tak samo umiera nadzieja. A nadzieja jest zawsze prawdziwa.

Na początku… Kocham Cię. Następnie… dziś nie mogę przyjść, bo “idę do kolegi”. Później… same kłamstwa. Na końcu… to już koniec…"tak mi przykro" 

Tak na prawdę to cholernie boli mnie to, że nasza znajomość tak szybko straciła sens, że już nie gadamy ze sobą tak, jak kiedyś godzinami o wszystkim

mam nadzieję, że kiedyś usiądę z Tobą na kanapie, wtulę się w Ciebie i opowiem Ci o wszystkim. jak bardzo się o Ciebie starałam, ile razy mi zrobiłeś nadzieje a ile razy ją odebrałeś, ile razy przez Ciebie płakałam, a ile byłam szczęśliwa, ile czasu traktowałam Cię jako kumpla, a ile jako kogoś ważniejszego. mam nadzieję, że mnie pokochasz.

czwartek, 25 października 2012

miłość , szczęścia : tak wiele trzeba się o to starać , a z czasem i tak to tracimy

Wyskoczyłyśmy z kumpelami na faje , jak co długą przerwę , dzień w dzień . Zdążyłam zaciągnąć tylko trzy buchy , gdy przybiegł on . Wkurwiony , dawno go takiego nie widziałam . Dziewczyny pytały się co si stało , ale on tylko podszedł do mnie i wyrywając mi papierosa z ust , rzucił z podniesionym tonem głosu - muszę zajarać . - patrzyłyśmy na niego całkiem zdezorientowane . I chociaż miałam ochotę wypytać go o wszystko , wzruszyłam tylko lekko ramionami i pozwoliłam mu palić papierosa . - stawiasz mi potem faje , czaisz to młody ? - chciałam jakoś rozluźnić sytuacje , on tylko kiwnął głową i skończył jarac . Przytulił się do mnie , tak znienacka . Pokiwałam tylko głową i spojrzałam na łobuzerskie uśmiechy swoich koleżanek . Objęłam go przyjacielsko i nagle usłyszałam " zrobiłem to dla ciebie " . położył moją głowę na ramieniu , a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi . Rozejrzałam się i zobaczyłam jego dziewczynę idącą ze łzami w oczach . Doszło do mnie , wiedziałam już .


Tego wieczoru , ogarniał ją smutek , jakiego jeszcze do tej pory w sobie nie czuła . Uklękła przed łóżkiem , i złożyła ręce , patrząc na krzyż wiszący na ścianie . " Boże , wiem że nigdy z tobą nie rozmawiam , ale teraz jesteś jedyną osobą , która mnie wysłucha . Czuję na sercu taki wielki ciężar , mam przecież dopiero szesnaście lat , a los sprawia że czuję jak bym żyła na tym świecie wieczność i
 męczyła się nawet z najmniejszym problemem . Czuję się jak bezbronne dziecko , które nie może uciec przed uczuciami , przed miłością . Dlaczego tak jest ? Czemu właśnie ja spotkałam tego człowieka na swojej drodze , przecież są miliony innych , którym mógł sprawić taki sam ból . Kiedyś płakałam , ale dziś nie mam nawet łez , nie mam siły na to by chociaż jedną uronić . Czuję jakbym się wypalała tam w środku , traciła serce , oddech , tracę nawet świadomość ile znaczę dla tego świata . Tak musi byc ? Powiedz mi , przecież ty wiesz wszystko . " bezsilnie opadła na łóżko .
 

Wyskoczyłyśmy z kumpelami na faje , jak co długą przerwę , dzień w dzień . Zdążyłam zaciągnąć tylko trzy buchy , gdy przybiegł on . Wkurwiony , dawno go takiego nie widziałam . Dziewczyny pytały się co si stało , ale on tylko podszedł do mnie i wyrywając mi papierosa z ust , rzucił z podniesionym tonem głosu - muszę zajarać . - patrzyłyśmy na niego całkiem zdezorientowane . I chociaż miałam ochotę
 wypytać go o wszystko , wzruszyłam tylko lekko ramionami i pozwoliłam mu palić papierosa . - stawiasz mi potem faje , czaisz to młody ? - chciałam jakoś rozluźnić sytuacje , on tylko kiwnął głową i skończył jarac . Przytulił się do mnie , tak znienacka . Pokiwałam tylko głową i spojrzałam na łobuzerskie uśmiechy swoich koleżanek . Objęłam go przyjacielsko i nagle usłyszałam " zrobiłem to dla ciebie " . położył moją głowę na ramieniu , a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi . Rozejrzałam się i zobaczyłam jego dziewczynę idącą ze łzami w oczach . Doszło do mnie , wiedziałam już . 

Zawsze wieczorem, kiedy siedzę sama w pokoju, nachodzi mnie ochota przytulenia się do Ciebie.

Ze słuchawkami na uszach, patrząc w gwiazdy myślała o Nim. Tak bardzo chciała się z Nim zobaczyć, wtulić się w Jego ramiona i poczuć Jego ciepło. Bo tylko przy Nim czuła się tak spokojna i bezpieczna. Choć wyrządził Jej tyle przykrości nadal Go kochała jak nikogo na świecie.

telefon zadźwięczał kilka minut po północy, - zejdź na dół, nie nie jest tu zbyt ciepło. - w słuchawce usłyszałam tak dobrze znany mi zachrypnięty głos. - wyluzuj, nie odzywałeś się tyle czasu, więc poczekasz sobie do rana. - powiedziałam obojętnie, podczas gdy serce waliło jak oszalałe. - czekam - skwitował. zakładając trampki i bluzę próbowałam uspokoić oddech, prosiłam Boga, aby tam na dole nie
 wydarzyło się nic co mogłoby wypłynąć na moje względne szczęście. zbiegłam po schodach, zobaczyłam Go słodko uśmiechającego się z wielkim pluszowym misiem pod pachą i różami w lewej ręce. - wszystkiego najlepszego - powiedział całując mnie w policzek. - dzięki - odpowiedziałam podczas gdy wzrok uporczywie wbijałam w czerwone trampki, byleby nie spojrzeć w Jego tęczówki, byleby nie popełnić setny raz tego samego błędu. nie udało się. nie żałuję - istna kretynka..

To taki stan, że idziesz ulicą i modlisz się,żeby ktoś w Ciebie wjechał.

już z daleka Go zauważyłam. chciałam uciec na drugą stronę ulicy, to jednak było niemożliwe. rozejrzałam się jeszcze w około .. no nie było wyjścia, nasze spotkanie było nieuniknione. lekkim ruchem poprawiłam włosy, na twarzy pojawił się uśmiech. właśnie sięgałam do torebki po lusterko, by przeprowadzić kontrolkę wyglądu, gdy usłyszałam głos, który powoduje u mnie szybsze bicie serca. to był on. powiedział zwykłe "cześć" i tym samym wszystko zepsuł, bo przecież już powoli, prawie się odkochiwałam. 

już zapomniałam jakie to uczucie, gdy odzywałeś się codziennie. 

Stali w głośnej ciszy. 'Powiedz coś.' Bąknął nagle. Podniosła na niego smutne oczy. 'Co byś chciał usłyszeć?' Zapytała szeptem. 'Że też mnie kochasz, że wszystko będzie dobrze i mi wybaczysz.' Cichym westchnieniem dała znak, że zacznie płakać. 'O czym myślałeś, kiedy byłeś z nią? Co czułeś? Satysfakcję? Pomyślałeś wtedy o mnie? O tym, jak będę się czuć? Jak każdej nocy będę myślała o tym, że ona p
rzez ten cały czas trzymała w ramionach moje życie, że dotykała ciała, które ja tak pokochałam i patrzyła w oczy, których nigdy nie zapomnę? Pomyślałeś o tym?' Schował twarz w dłoniach. 'Kocham Cię.' Powiedział. 'Miłość polega na wierności i zaufaniu, wiesz?' Warknęła zapłakana. 'Nie odchodź.' Powiedział cicho. 'To Ty odszedłeś, splatając z jej swoją dłoń. Mam tylko nadzieję, że będzie kochała Cię tak mocno, jak ja.' Po ścianach uszu odbijało się jej bicie serca.

podniósł wzrok znad zeszytu posyłając mi uśmiech. zamierzyłam się i delikatnie szturchnęłam Go nogą w piszczel. - przestań. - syknęłam robiąc żałosną minę. zaczął się śmiać, a zirytowana naszym zachowaniem nauczycielka w końcu zapytała czy może chcemy wyjść na chwilę i załatwić sprawy niezwiązane z lekcją. - nie trzeba. - odpowiedziałam Jej automatycznie zaciskając mocniej palce na długopisie. - t
rzeba, chodź. - złapał mnie za rękę i wyciągnął szybko z klasy dziękując chemiczce i zapewniając, że za minutkę jesteśmy. zamykając drzwi objął mnie w pasie i pocałował szybko. - kocham Cię, jak jebnięty kretyn jakiś, widzisz? - zagadnął. i był tylko On, miękkie kolana, zapach środku do mycia podłogi w powietrzu i długopis który wciąż zaciskałam w dłoni. - już, proszę pani. sama chemia. - stwierdził przepuszczając mnie chwilę potem w drzwiach, z szerokim uśmiechem na widok moich roztrzepanych włosów. .

środa, 24 października 2012

ojj

- Mogę przyjechać po Ciebie? - usłyszałam Jego głos w słuchawce, około piątej nad ranem.
- Tak - odpowiedziałam.
Po piętnastu minutach już był. Wsiadłam do auta i bez słowa ruszyliśmy.
- Chciałem Ci pokazać cudowny wschód słońca - w końcu odezwał się.
- Okej, rozumiem - odparłam, sennie wtulając się w swoją wielką bluzę i podciągając nogi ku klatce piersiowej.
- Lubię Cię taką - powiedział, spoglądając co chwila to na mnie, to na drogę.
- Jaką? - powiedziałam,ziewając.
- No taką senną, słodką i naturalną - powiedział, zatrzymując auto. - Dojechaliśmy - dodał.
Wyszłam z auta rozejrzeć się. Widok był cudowny. Słońce powoli pokazywało się nad miastem. Usiadłam na mokrej od rosy ławce, przyglądając się widokowi. Usiadł obok mnie, po chwili opierając głowę o moje ramię.
- Uwielbiam Cię, zawsze pachniesz taką cudowną świeżością - powiedział.
Uśmiechnęłam się, nie odpowiadając i zamyślając się - nie było by nic dziwnego w tej sytuacji, absolutnie - gdyby nie fakt, że od roku ma dziewczynę, która tak bardzo Go kocha i czeka w domu.


Wtuliła się we mnie, a gdy zamknąłem oczy, pomyślałem, że nie chcę od losu niczego więcej, tylko móc już zawsze trzymać ją w ramionach.

A Ty przestań się przejmować jeśli znów coś nie wyszło!

`Tak,przebaczyłam mu to ,że się nie odzywał do mnie przez tyle czasu,ponieważ nie chciałam go stracić ,ale gdy ja popełniłam jeden mały błąd ,który chciałam naprawić ,on powiedział po prostu,że to nie ma sensu ,że kiedyś mu zależało ale teraz ma to gdzieś ,że następna szansa i tak nic nie da,.Tak te słowa zraniły mnie niesamowicie,codziennie myślę nad swoim życiem ,wiem ,ze bez Ciebie na pewno nie ma sensu .`

nie ważne czy ma brązowe, niebieski czy zielone oczy.. są jego więc są najpiękniejszee .

obiecaj mi , że nigdy nie zapomnimy kim dla siebie jesteśmy , ile razem przeżyłyśmy i ile jeszcze przejdziemy.

obiecaj mi , że nigdy nie zapomnimy kim dla siebie jesteśmy , ile razem przeżyłyśmy i ile jeszcze przejdziemy.

Jest ktoś.. kto nie zdenerwuje cię telefonem o 3 rano, ktoś kogo możesz słuchać godzinami, ktoś kto cię kocha, mimo że nie jest twoim partnerem ani twoją rodziną. To bez tej osoby nie wyobrażasz sobie życia, gdyby nie ona nie wiesz jakby wyglądał teraz twój świat. O kim właśnie pomyślałeś? Tak-to jest przyjaciel.

Przyjaciel to ten, który przypierdoli ci w twarz i przypomni kim jesteś, kiedy robisz coś głupiego.
Zdjęcie: Lepiej wpadnij, polej, zapijemy smutek. < ---- lajk ♥

niedziela, 21 października 2012

jeżeli jutro nie będę żyła, nie zapomnij za mną zatęsknić...

I należysz do mnie , choć to nie kwestia posiadania.

kawa stygnie. uczucia gasną. piwo traci gaz. namiętność wietrzeje,a ludzie zwyczajnie odchodzą.
- Czego boisz się najbardziej?
- Cholernie boję się tego, że jakaś inna zobaczy w nim to co ja, a on zobaczy w niej to czego nie widzi we mnie. 

weszła do klasy wypakowując książki z torby. po raz ostatni spojrzała na telefon, by upewnić się, czy nic nie napisał. schowała komórkę do kieszeni, tym samym wkładając w uszy słuchawki. pomijała bezsensowne słowa nauczyciela od historii, czy głupią ankietę ' o sobie ' , którą kazano właśnie uzupełnić. oddała pustą kartkę zerkając przez okno. na boisku, na jednej ze szkolnych ławek dostrzegła Jego całującego się z jakąś panną. zamarła, do oczu napłynęły łzy, Jej ręce zaczęły drżeć z zimna. już nie kontaktowała, nawet słowa nauczyciela ' czy wszystko jest w porządku ? ' stały się dla Niej głuche. czuła jak czas zatrzymuje się razem z Nią, czuła jak traci sens życia. 

5 minut spędzonych w jego towarzystwie działało na nią efektowniej niż 1000 czekolad ulubionej marki zjedzonych na raz. nim przynajmniej nigdy nie rzygała.

Wczoraj ukradli mi portfel , płakałam całą noc, przecież w nim było twoje zdjęcie.

 - zawsze odprowadzał ją pod blok. czekał aż w Jej pokoju zapali się światło, a Ona napisze smsa: ' już jestem'. odchodził wtedy, oglądając się jeszcze i spoglądając na ukochaną. a dziś ? dziś odprowadza ją, gdy zamyka oczy. leży wtedy w łóżku i wycierając łzy zastanawia się co takiego zrobił źle, że wszystko się rozpadło.

 Często 'na zawsze' znaczy 'póki mi się nie znudzisz' 

Siedziałam na lekcji j. polskiego. Byłam obecna ciałem, ale nie myślami. Myślami byłam z nim. W sali obok. W pewnym momencie Pani zapytała jak się nazywał twórca lektury, którą omawiamy. Wypowiedziałam jego imię. Pani zaczęła się śmiać i powiedziała: "Dziewczyno Twórca lektury, nie Twoich marzeń.

brakuje mi tych wieczorów, tych rozmów do drugiej, tego jak płakałam ze śmiechu, potrzebuję Twojego głosu, żeby nie było już tej ciszy. Ciebie mi brakuje.

ja Cię nie kocham, to moje serce odpierdala jakąś denną komedię 

ona jest miła - ja jestem szczera. widzisz różnicę ? 

Przestań się oszukiwać dziewczyno. Gdyby mu zależało to by znalazł sto sposobów, żeby się z Tobą skontaktować. Nie odzywa się? Szuka sto powodów, dla których zawsze 'nie może'. Przejrzyj na oczy, mała. 

nie, mną się nie przejmuj . nie to żebym coś czuła.

Przepraszam, nie chciałam się w Tobie zakochać. Tak wyszło... 

Dlaczego? - pytanie, na które najczęściej nie uzyskujemy odpowiedzi.

Brakuje mi wakacji. Tego zapachu lata, wolności,siedzenia na dworze do późna.flirtów, wakacyjnych zdjęć, wspaniałych wspomnień..

Zrozumiałam, że nigdy nie będę częścią Twojego świata.

Jest dobrze, ale tęsknie za tym co było kiedyś.

Dbaj bardziej o swój prawdziwy charakter niż o reputację, gdyż Twój charakter mówi prawdę o Tobie, podczas gdy reputacja to tylko cudza o Tobie opinia. 

ciągle mówicie o tej miłości XXI wieku, że niby taka sztuczna, że ogranicza się do dwukropka i gwiazdki, sms'a od czasu do czasu. Gówno prawda. Te emoty są tylko przerywnikami , są takim przedsmakiem spotkania w parku, dotyku prawdziwej dłoni, oddechu na karku, czułych pocałunków. Są grą wstępną Waszej miłości.

kocham już tylko nasze wspomnienia. nic więcej. 

nie pomyślałeś może, że ja już nie mam siły być obojętna? 

dlaczego pozwoliłeś,żebym się w tobie zakochała skoro wiedziałeś,że nie chcesz ze mną być . 

Bo jak długo można tęsknić za człowiekiem, o którym wiesz, że już nigdy do ciebie nie wróci?

proszę, nie udawaj, nie udawaj, że się nie znamy, że nie było nic...

Myślę, że zawsze będziesz dla mnie ważny. Nie chodzi o to, że nigdy już nikogo nie pokocham i nie będę potrafiła być szczęśliwa, ale nie wymaże z serca tego fragmentu życia z Tobą. Czasami będę siadać z kubkiem herbaty i przypominać sobie Ciebie, Twój uśmiech, Twoje słowa, to jak bardzo Cię kochałam i to jak bardzo mnie zraniłeś. Nie zapomnę też tych chwil, w których sprawiałeś, że byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Byłeś dla mnie zbyt ważny, żebym mogła wyrzucić Cię z głowy, ale nie wracaj. Sam mnie odepchnąłeś i upadłam zbyt daleko, aby teraz to wszystko naprawiać.

niektórych ludzi nie da się zatrzymać. przychodzą tylko, żeby odejść.

czasem idąc ulicą, myślisz sobie, że miło byłoby go spotkać.

niedziela, 14 października 2012

W życiu bowiem istnieją rzeczy , o które warto walczyć do samego końca .!


Dziewczyna rozmawia z chłopakiem:
- Kocham cię.
- Ja ciebie bardziej.
- Jutro będę miała operację na serce.
- Wiem.

Po operacji dziewczyna budzi się, a przy jej łóżku siedzi tylko tata.
- Gdzie on jest?! - pyta dziewczyna.
- Nie wiesz kto był dawcą serca?
Dziewczyna rozpłakała się. Wtem tata mówi:
- Żartuję, poszedł do kibla.


Ona, młoda zakochana poraz pierwszy, on miał wiele lasek. Spotkali się na wakacjach, ona nie zwracała na niego uwagi, nie wiedziała że istnieje. On kolegował się z innymi chłopakami. Pewnego dnia, grał w siatkę, ona przyłączyła się do niego. Była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zakochani zarywali do siebie, trzymali się za rękę na plaży, dla niej było to coś nowego. On zaprosił ją wieczorem do pokoju, siedzieli razem ze znajomymi, gdy nagle zaczeli się całować, po pocałunku poprosił ją o chodzenie, dziwne wiem. Byli tak zakochani, chodzili ze sobą wszędzie, każdą minutę spędzali razem. Ona była tak szczęśliwa, jej koleżanki mówiły jej że nie warto z nim być, bo gdy ktoś do niego dzwoni odchodzi od wszystkich, nie chce żeby wszyscy wiedzieli z kim rozmawia, wmawiały jej że ma na pewno inną w swoim mieście, i że jest tylko pocieszeniem . Nie chciała im wierzyć. Spytała się go czy ją na prawde kocha, powiedział że oczywiście. I że na pewno nie ma
 nikogo w swoim mieście, Ona zauroczona od razu mu uwierzyła, w dzień wyjazdu siedzieli razem i czekali na pociąg. Wpatrywali się w lampiony szczęścia. Ona nie mogła w to uwierzyć że jutro przyjedzie pociągiem do rodziców i się z nim rozstanie. Tuliła go z całych sił, całowała. Nie chciała się rozstać, ona mieszkała godzinę od jej miejscowości. Wszyscy zadawali im pytania jak będą się widywać, mówili im że będą się nawzajem odwiedzać, gdy przyszedł ranek, ostatni raz pocałowali się w pociągu i powiedzieli że na pewno się zobaczą. Ona poszła w swoją stronę a on w swoją. Zaczął się wrzesień byli razem, chodź i tak nie spotkali się ani razu od wakacji, w ostatni dzień wakacji włączyła gg i zobaczyła wiadomość, była od niego, a pisało w niej że musi z nią porozmawiać, ona załamała się, nie spała całą noc, płakała w poduszkę, wiedziała że ją rzuci, rano włączyła kompa, żeby przekonać się czy to na prawdę koniec, włączyła gg zobaczyła że odpisał, rzucił ją. Zadzwoniła do swojej przyjaciółki i powiedziała jej o tym, ona pocieszała ją lecz i tak to nie miało sensu. Cały dzień płakała, wszyscy pytali się jak tam ona i jej chłopak, gdy każda osoba się pytała miała łzy w oczach...

Była to bardzo wspaniała dziewczyna
często powtarzał: Ty moja jedyna
bała się najgorszego, że kiedyś ją porzuci
Nie będzie chciał jej znać - ich czas nigdy nie wróci...
Wiedziała, że wtedy życia by nie miała
Nie dałaby rady... Za mocno kochała
Po jakimś czasie nie tak samo było...
Zero jego wyznań... Coś się w nim zmieniło...
Coraz rzadziej się z nią spotykał
Gdy mówił: Kocham, wzroku jej unikał
Czuła jakby była z obcą osobą
Czegoś się bała, nie była sobą
Przytuliła go mocno,
Mówiła: Kochanie...
Nie sadziła, że dziś nastąpi ich pożegnanie...
Zaczął mówić coś...: Wiesz, mam Cię dość
Ona milczała, tylko łza cichutko
Po jej policzku spływała
Mówił, że pokochał inną już
Nie wiedział, że dziewczynie
Właśnie wbijał w serce nóż
Siedziała sama myśląc o tym co się stało
Nie mogła uwierzyć... tak ją to zabolało
Do domu wracać nie chciała...
Poszła na skarpę... miejsce które tak bardzo lubiła...
Miejsce... Gdzie wszystkie swe smutki i żale wylewała...
Myślała czy teraz jest z tą dziewczyną...
Czy do niej też mówi: jesteś tą jedyną
Zranił tak bardzo jej małe serce...
Przyrzekła, że nie da się zranić nikomu więcej...
Następnego dnia jego ujrzała
Uśmiechniętego z nią idącego i nagle się zaśmiała
Wszystkie wspomnienia szybko wracały...
I znowu do oczu jej łezki napływały...
Poszła do domu
Sięgnęła do szafki z lekarstwami...
Wzięła wszystkie tabletki
I uciekła trzaskając drzwiami
Chciała umrzeć w miejscu
Gdzie kiedyś z nim była...
Poszła na skarpę i własnym oczom nie wierzyła...
Słyszała jego piękne wyznania
Płakała i była już bliska skonania...
Mówił: jej naprawdę nigdy nie kochałem...
To na Ciebie jedyną całe życie czekałem...
Tak ją te słowo mocno zabolało
Upadła na ziemię, nie wiedząc co się stało
Wyrzucała sobie swoją naiwność...
Wierzyła gdy mówił: to musi być miłość...
Otworzyła oczy i zobaczyła ją...
Patrzyła na nią i pomyślała
Że to ta sama dziewczyna
Która jej ukochanego odebrała...
Zerwała się nagle i biegła przed siebie
Krzyczała: nienawidzę Cię! Nie wybaczę Ci tego!
Zabrałaś mi wszystko... mojego kochanego!
Więcej powiedzieć nie zdołała
Wyjęła tabletki...
I jedna za drugą łykała...
Krzyknęła tylko:
Boże wiesz jakie jest moje marzenie...
posiedzę, poczekam na jego
spełnienie...
Poczuła się senna... co chwilę upadała...
Zobaczyła tego, któremu cała się oddała...
Próbował wziąć ją na ręce...
Mówiła: nie dotykaj mnie nigdy więcej!
Oczy jej się zamykały...
Tylko usta te same słowa powtarzały...
Nigdy mnie nie kochałeś... Zbędne nadzieje mi dawałeś...
I coraz ciszej i wolniej mówiła...
Bo swoje ziemskie życie właśnie kończyła...
Patrząc na niego powiedziała:
Nie zapomnij mnie... I tak kocham Cię...
Mimo że mnie skrzywdziłeś i życie moje w piekło zmieniłeś...
I on zapłakał nagle... słysząc jej wyznanie...
Odchodziła powoli... nie wiedząc co się stanie...
Czekała na chwilę... W której jej serce bić przestanie...
On chodził niespokojny, wyrzucając z siebie...
Że to przez niego ona chce być teraz w niebie
Opadło jej ciało... serce bić przestało...
On gdy to ujrzał rozpędził się, i skacząc ze skarpy zawołał: kocham
Cię!
A z jej martwego ciała, po policzku ostatnia łza poleciała...

Najgorsza jest ta bezsilność, że nie możesz zrobić kurwa nic, by było tak jak dawniej.

Przy tych Twoich bajeczkach chłopcze to nawet Andersen wymięka

Nie wiem o co mi chodzi , ale chodzi mi o to bardzo mocno .




poniedziałek, 8 października 2012

tęsknię, ale nie martw się, poradzę sobie.

W sumie nie jesteśmy razem, więc nie masz obowiązku pisać tylko ze mną , więc teoretycznie mnie nie obchodzi czy piszesz z kimś jeszcze. teoretycznie... 

Jesteś życiem. Jesteś taką częścią mnie. Wszystkimi drogami, którymi podążę poprowadzą mnie do Ciebie. Każdą minutę chciałbym spędzić blisko Ciebie, każdy dzień, poranek i noc. To jest przywiązanie, jak coś czego potrzebujesz i natychmiast musisz to mieć. Kocham Cię tak, że o ja pierdole. Weź pokochaj mnie tak samo mocno, z każdym dniem coraz bardziej. Gdyby cofnęli czas, wybrałabym drugi raz właśnie Ciebie, wiem. To co czuję zabija wszystkie przeciwności, jestem Twój, każdy cal mojego ciała należy do Ciebie. Będzie grało, gdy wciąż będziesz blisko, nigdy nie odejdziesz i powtarzać będziesz '' Tak, jestem szczęśliwa. '' Jeszcze raz kocham. 

Podobno kiedy człowiek się z czymś już całkowicie pogodzi 
i niczego od losu już się nie spodziewa, to wtedy to, 
o czym marzył dostaje.

Może to zbyt egoistyczne, pozbawione wstydu i przeciw wszystkim zasadom moralnym, ale czy mógłbyś patrzeć na mnie już zawsze tym wzrokiem przepełnionym czułością? Czy mógłbyś troszczyć się o mnie i chować w ramionach w czasie burzy? Czy mógłbyś wciąż rozmawiać o wszystkim, milczeć i znów rozmawiać? Czy dałbyś odkrywać się co dzień na nowo? Czy mógłbyś już zawsze całować mnie tak delikatnie? Oglądać ze mną filmy, upijać się, trzeźwieć, śmiać się, żegnać dnie, witać wschody słońca, słuchać muzyki, tańczyć, dzielić się tym, co ważne i błahe, przeżywać wspólnie? Może to zbyt egoistyczne, pozbawione wstydu i przeciw wszystkim zasadom moralnym, ale czy mógłbyś być już zawsze?

Czasami łatwiej jest znieść własne cierpienie, 
niż patrzeć na łzy osoby za którą wskoczyłoby się w ogień.

środa, 3 października 2012

Dziś często niesiemy ogień tym sercom, które zasady gry traktują tu serio.

Potrzebuje odrobiny miłości, właśnie teraz, w tym momencie.I choć wiem, że czasem nie da się spełnić wielu chęci, to i tak wierze, że zaraz usłyszę przyjemne wibracje i po przeczytaniu sms-a uśmiechnę się szeroko.


Będę popełniała błędy, będę odnosiła sukcesy. Będę kochała tego, kogo mam kochać. Będę czuła, że żyje.

traciłam, bo za mocno kochalam. głupotą jest płakać, jak ktoś ma to gdzieś.

wiesz, co jest najgorsze? to, że nie potrafię walczyć o to, co kocham. nigdy nie umiałam. Nigdy. W sercu znalazłam karteczkę: "Może kiedyś tu wrócę - Miłość".

Czasem mam ochote powiedzieć ci wiele ale boje sie twojej rekacji.

Jeśli nauczyłeś się dużo i mimo tego pragniesz umieć więcej, to znak, że to pasja.

Nic tak nie boli jak utrata nadziei, którą miałaś już tak cholernie blisko.

Sam widok załamuje, sam widok osłupia, a ty co podejdziesz, powiesz jej, że nadzieja jest głupia?

wszystko ma swoje priorytety, wszystko ma swoje wady zalety

Te chore, sprzeczne ze sobą nawzajem emocje, przeszywające od środka niczym rozczarowanie o poranku, i bezsilność na dobranoc.

Przy jednym mogłam być bezwzględnie sobą i wiedziałam, że mnie taką akceptuje, ale to drugiego kochałam ponad życie.

I w sumie możesz powiedzieć, że źle robię, ale wolę przejechać się na sobie, niż na tobie.

ostanie słowa 'wybacz, czekam po tamtej stronie'.

Brak mi skrzydeł by się wznieść ponad asfalt, upadły anioł co zostawił serce w zastaw.

Najpierw wieczorami modlę się o miłość, a później gdy już się pojawi, tchórzę i uciekam...

I nieważne czy ma niebieskie, zielone, czy brązowe oczy. Są Jego, więc są najpiękniejsze.

Choć często niepewnie, a czasem tak trudno, wciąż warto próbować, nigdy nie jest za późno.

Jeśli masz coś do mnie, napisz to proszę na kartce, włóż do koperty i wsadź sobie w dupe.

Nie, nie kocham cię. Ja kocham muzykę, wódkę i papierosy, a ty spierdalaj.

Daj mi rękę, dam Ci serce, bo nie mam nic poza tym.

Czuł, że ma skrzydła, może latać i nikt nie zdoła mu ich podciąć, i pierdolił ból, który jednak szczęście tłumił non stop.

Czuł, że ma skrzydła, może latać i nikt nie zdoła mu ich podciąć, i pierdolił ból, który jednak szczęście tłumił non stop.

To że nie możemy być razem, nie oznacza, że nie będę Cię kochać. 

Czasem wybaczenie komuś czegoś sprawia nam ulgę, a tym bardziej kiedy tę osobę kochamy ponad wszystko.

Kocham, bezgranicznie, niewybaczalnie i do szpiku kości. Kocham każdy uśmiech, nawet ten udawany.

Boli mnie w chuj mocno to, że jestem taka słaba, naiwna i bezsilna.

poniedziałek, 1 października 2012

ehh życie to nonsens

 ‎- Skarbieee..
- Tak?
- Jakbyś miał mnie porównać do jednej rzeczy, to co by to było?
- Lodówka... 
Wyszła, trzaskając drzwiami, a On cichym głosem dokończył:
- ... , w której zamroziłbym swą miłość do Ciebie i nie martwiłbym się, że coś się w niej zmieni, zepsuje... 

Następnego dnia pojechała do centrum z mamą, na jakieś zakupy. Chodziły po sklepach, lecz ją nic nie interesowało, oglądała się w nadziei, że jednak spotka go. dziewczyna prowadziła wózek, gdy cofała do tyłu poczuła, że kogoś uderzyła. To był on. - cześć !- chłopak uśmiechnął się od ucha do ucha i zaczerwienił.
- zakupy z mamą, co? - próbowała udać wyluzowaną
- tak. wiesz, wczoraj tak szybko poszłyście, nawet nie zdążyłem zapytać czy dałabyś mi swój nr telefonuszybko zapisała mu swój numer i ruszyła w stronę mamy. Jak zwykle jej mama kupiła 'pół sklepu' i ledwo wiozła wózek, gdy zapakowały wszystko do bagażnika, dostała sms'a : ,,Ps- pięknie dziś wyglądasz", szybko domyśliła się od kogo i odpisała dziękuje. Wieczorem, gdy siedziała przed kompem, włączyła Facebooka i szybko znalazła jego profil . Wszystko do tej pory było super, dopóki nie zobaczyła jego statusu . " W związku z..." wyłączyła komputer . Jakiś impuls kazał jej ponownie włączyć profil gościa na fejsie. -,, zmienił/a status związku z "w związku z ..." na "wolny" "". szybko skoczyła na łóżko, i zaczęła po nim skakać. Teraz przynajmniej wiedziała, że ma jakieś szanse.

Szczęśliwe zakończenia ?Nie, takich nie ma, są tylko szczęśliwe początki.
 
-Przepraszam że Cie zraniłem.
-Nie przepraszaj, tylko WYPIERDALAJ
!

niee szukaałam księciaa z baaajki - boo jemu zaależy tylkoo na koooronie, nieee szukaaałam rycerzaaa - boo w XXI wieku goo niiie znaaajdę, nieee szukaaałam piękneeego naaarcyza - boo oon koochaa tylkoo sieeebie, nieee szukaałam spoonsora - boo niiie jeeestem dziiiwką, nieee szukaałam ideeału - bo taaakie niie istnieeeją, nieee szukaaałam- boo too On mniee znaaalazł ♥ ; *
Wiesz jakie jest moje największe marzenie teraz ?
Wziąć się spakować i jechać w chuj daleko od tego całego gówna 


Mam dosyć ciągłego udawanie,powtarzania "Tak u mnie ok,czuje się dobrze" kiedy tak nie jest.
Chodzenia i udawania,tego uśmiechu. Czemu nawet osoba ,którą uważałam ,za przyjaciółkę okazała się kimś kogo nie chce znać ? 

Nigdy nie można być pewnym, że ma się kogoś na zawsze, bo można go stracić w ciągu sekundy, i nie zdążyć powiedzieć mu jak bardzo się go kochało.

nie napierdalaj mi bajek , bo zamiast słodkich kłamstw , wolę gorzką prawdę - przynajmniej mam pewność , że mogę Ci ufać.

walę tą pięścią o ścianę . ściskam w oczach łzy i przygryzam wargi. a wszystko po to by zapomnieć, by w końcu zapomnieć. ale tymbark w prawej ręce mówi inaczej ' na zawsze ty i on '

Na błędach uczymy się tylko wtedy, kiedy zaczynają boleć. 

Poczuła nagle, jak bardzo go kocha. Może zawsze go kochała? Możliwe.Nie mogła mówić, ale pragnęła, żeby ją pocałował. 

typ jest spoko, chociaż trochę przypał w sumie, bo ma to coś i ja patrzę jak to coś marnuje. 

O godzinie 4.30 dostała sms. Po omacku szukała telefonu. Sms brzmiał : Kocham Cie... lecz nie chce cie ranić . Zależy mi na Tobie ale nie potrafie z Tobą być " . Wybuchła płaczem. Miała dość. Następnego dnia zaczepił ją w szkole mówiąc że n
igdy jej nie zapomni i zawsze będzie dla niego najważniejsza. Wracając ze szkoły zauważyła go z inną . Nie dowierzała co widzi. No ale cóż czego mogła sie spodziewać. Przyspieszyła i poszła do domu. Wiedziała że musi być dzielna. Minął tydzień od ich rozstania .Mimo wszystko ona nie mogła sie z tym pogodzić. Idąc do szkoły mijała "ich" ławkę na której zawsze mówił jak bardzo ją kocha. Wchodząc do szkoły zauważyła go z gromadką dziewczyn. Oczy jej się lekko zaszkliły ale udawała twardą. Chodzili razem do klasy. Nadeszła lekcja godziny wychowawczej . Siedziała ze słuchawkami w uszach , nic ją nie obchodziło. Przyjaciółka ukłułają ołowiekm. Odwróciła się niechetnie zdejmując jedną ze słuchawek. - co jest ? - zapytała. - minął tydzień od waszego rozstania a on już zabawia się z innymi. - Kiwnełam głową zakładając słuchawkę spojrzałam się na niego .Bawił się telefonem. Pewnie pisał już z innymi . Pomyślała : Szybko zapomniał. - Za chwilę dostała sms: Nie zapomniałem . Pamiętaj. 

To nie tak , że się poddałam. Po prostu daję spokój,
bo to nie ma żadnego sensu, a niedługo nie będzie miało znaczenia. ♥

Czułaś kiedyś, że możesz mieć wszystko? Kochających przyjaciół, chłopaka, który bedzie kochał Cię bezgranicznie? Czułaś sie tak, jakby za pomocą czarodziejskiej różdżki zmienił całe Twoje życie, na lepsze? Gdzie pierwszy raz po prostu czułaś się dobrze? Wiesz co? ja też jakoś kurwa nie bardzo.

sobota, 29 września 2012

Dzisiaj się śmiejesz, a innym razem szlochasz, najważniejsze jest to, że wiesz kogo kochasz.

-  Nie mogę się odnaleźć nic nie jest tak jak przedtem, myślę o Tobie 24h choć nie chcę. Zrozum, wiedz, że wszystko tak popieprzone jest, że na pasach idąc wieszam się na zielonym świetle.

Brakuje miejsca na wymienianie tych wspaniałych wspomnień. Chyba jest zbyt późno ale właśnie czuję, że naprawdę Cię potrzebuję.

Szczęście tak szybko ubiegło koniec, ona nie ogarnia. Sprawa wygląda marnie, każdy miłości wciąż pragnie. Czasem znajdziesz się na dnie lecz się nigdy nie poddawaj. Bądź twarda nie przestawaj, nie pokazuj, że jesteś słaba. Życie to nie jest zabawa bywa, że jest ciężko strasznie. Potok łez nie naprawi pogorszy to sprawe znacznie.

Nie każdy koleś w rurkach to gej, blondynka nie musi być idiotką, a facet bujający się w dresach nie ma napisanego na czole, że każdemu chcę wpierdolić. Nie wszyscy narkomani pochodzą z patologicznych rodzin, nie każdy bezdomny jest alkoholikiem. Widzisz? To, że się uśmiecham wcale nie oznacza, że jestem szczęśliwa. ♥

..Jeździłam po dyskotekach wiek młodości dojrzewania,
zgubiłam własną drogę gdy zaczęłam brać i jarać,
szybkie uzależnienie sprzedawałam to co miałam.. . 

 Nigdy nie dziel się szczęściem. Nie mów skąd je masz i co sprawiło, że się uśmiechasz. Ludzie, to jebani egoiści i będą chcieli Ci to odebrać, pamiętaj. ♥

czwartek, 27 września 2012

Bywa, coś się kończy - coś zaczyna.

Ona sama nie szukała miłości lecz, gdy zobaczyła go nie miała wątpliwości , chciała tylko jego oczu i ramion on patrząc na nią chyba czuł to samo.

A może tak dla odmiany, zaczęłoby się układać ?

nie będę się starać, jeśli ty masz to w dupie .

ludzie zawsze odchodzą, bez względu na to jacy byli ważni, jak mocno ich kochaliśmy i jakie wspomnienia po sobie zostawiają . po prostu odchodzą, taka kolej rzeczy - dość niesprawiedliwa, okrutna, a jednak tak bardzo potrzebna zważając na to jak często się to zdarza i ile nas uczy. Mimo wszystko potrzebuję tego bałaganu, który robisz w moim życiu.

raczej nie mam humoru ani ochoty na nic, raczej wszystko mnie nudzi. raczej tęsknię w chuj

Są razem,bo umieli docenić miłość‎- Zawsze będziesz z nią chodził?
- Nie. Kiedyś się z nią ożenię.

Zajebiście trudno zrozumieć fakt , że tak bardzo Ci zależało i nagle przestało.

-  
najcięższą rzeczą jest oglądanie kogoś kogo kochasz , kochającego kogo innego.

jedyną odpowiedzią od Ciebie na sms'y był raport doręczenia.

Głupia. Co chwile podświetla telefon z myślą, że coś się pojawi. Ufo chyba

Ucieknijmy i nie patrzmy już w przeszłość .