sobota, 3 listopada 2012

ostatnio to mi się nawet kląć odechciało , ogarniasz ?


- Nie możesz mnie zostawić...- krzyknął zrozpaczony - Ja tylko rezygnuję z uszczęśliwienia siebie i ciebie na siłę, bo jesteś dla mnie nikim!

- Któregoś dnia przyjdziesz i powiesz, że się zmieniłam. Ja tylko wybuchnę śmiechem i odpowiem, że po prostu nie jestem już Twoja
-Ty patrz, ona co chwilę na mnie zerka i się uśmiecha, ale oczy to ma jakieś smutne.. - ... ona Cię kocha

- jeszcze nigdy nie odczuwałam tak bardzo potrzeby przytulenia się do Niego.

- wiesz kim jest przyjaciel ? kimś kto potrafi wytrzymać z Tobą 24 godziny , a mimo to jest mu mało . ktoś kto wie o Tobie wszystko , a mimo to siedzi obok i Cię kocha . ktoś kto jak zobaczy Cię z płaczem pierwsze słowa jakie powie to:"którego mam zjechać ?" ktoś kto o 3 rano odbierze telefon i będzie słuchać jak przeklinasz cały świat i Ci przytakiwać . to ktoś , dzięki komu się żyje...

- Jej będę bronić zawsze, bez względu na to jak wielki wpierdol mogę dostać. < 3

- Mogę na Ciebie liczyć zawsze i wszędzie? - Głupio pytasz. Pewnie, ze tak. Zawsze! I wszędzie! Niezależnie od pory dnia. - Pytam, bo wiele się zmieniło. - No zmieniło, na lepsze i na gorsze. Ale to nic nie znaczy. Pamiętaj o jednej rzeczy. - Jakiej? - Niezależnie od tego jakie byłyby nasze stosunki, czy rozmawiałybyśmy ze sobą, czy unikalibyśmy się, zawsze, ale to zawsze możesz się do mnie zwrócić o jakąkolwiek pomoc. Musisz pamiętać, że zawsze jestem. - Ok,wierzę Ci. - Nie masz mi wierzyć. Masz o tym pamiętać. - Ok. - Obiecujesz?-Tak. Obiecuję..

- I znów wstanę rano.. Pociągając tuszem rzęsy, powiem do siebie: Jesteś gotowa, by ponownie się rozczarować .

- wyglądasz uroczo robiąc zakłopotaną minę kiedy orientujesz się , że idę po drugiej stronie ulicy

- kochanie postanowiłam zmienić coś w domu -masz rację, mogę ci pomóc? -Tak. Wypierdalaj!

- Siedziałam rano u mojej - teraz najbliższej osoby , po chwili usłyszałam dźwięk telefonu ,- dzwoniła mama z wiadomością której nie chciałam nigdy usłyszeć, tak złapali go psy... gdy to usłyszałam zaczęłam płakać i powiedziałam tylko , zajebiście ,ja pierdole.. powiedziała ze mam się uspokoić i z nim nie gadać... rozłączyłam się chwyciłam kurtkę, torebkę i chciałam wyjść , nie myślałam wtedy o tych testach, o niczym.. , myślałam żeby jak najszybciej zostać sama i mieć wyjebane na wszystko , ale Ona nie pozwoliła mi wyjść chwyciła mnie ze rękę i krzyknęła żebym się ogarnęła.. po chwili mnie przytuliła czując moje łzy... dziękuje jej za wszystko...



- nie mogę doczekać się dnia, kiedy uświadomię sobie, że nie ma po co płakać i zadręczać się durnowatymi problemami związanymi z tobą.

- .bo życie jest piękne.! ' krzyczała stojąc w deszczu. zimne krople spadały na jej splątane od wiatru włosy. jej wzrok zwrócony był w kierunku oddalającej się osoby. po policzku spłynęła łza. ' przecież obiecałam sobie że nie będę płakać.' szepnęła sama do siebie. otarła łzę, lecz oczy dalej jej się szkliły z rozpaczy. nie wytrzymała, emocje doprowadziły ją do histerii.' jak on mógł mnie zostawić, przecież powiedział że kocha , że nie potrafi beze mnie żyć. tchórz,zwykły egoistyczny tchórz.' krzyczała wymachując rękami. nadeszła fala wspomnień i właśnie to doprowadziło ją na samo dno. cała przemoczona, brudna z błota siedziała na mokrej trawie bełkocząc coś pod nosem jak bardzo go nienawidzi, krztusiła się płaczem..

Img_5122namn_5092906bddf2b3573200017f_large