poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Noc zapadła, brak snu. Myśli biegną bez tchu


- chodzi o to by przez głupotę nie zniszczyć tego co najcenniejsze.

- jeśli nie udało Ci się coś, czego bardzo chciałaś, to znaczy, że czeka Cię jeszcze coś lepszego.

- muzyka jest kluczem. Kluczem do radości, do wspomnień, do łez.

- traktuj innych tak, jak sam chciałbyś być traktowany.

- choć masz prawie dwa metry nie dorastasz mi do pięt.

- pozytywne myślenie przyciąga pozytywne reakcje

- skup się na tym co kochasz, a nie na tym jak to odbiorą.


- i to pieprzone uczucie, kiedy w końcu rozumiesz, że to przez nędzne niespodzianki życia, najbardziej cierpiałeś.


- czasem ludzie tak bardzo mnie bolą, a leku na to brak.



-  nie myśl czy kochać, tylko kochaj.


- nim zaczniesz kogoś szukać, odszukaj najpierw siebie...



- obojętność do­tyka najbardziej


- Wolna? Zajęta?
- Szlachetna singielka, milordzie!

- Nie obiecuj. Obietnice XXI wieku ociekają fałszem.













niedziela, 28 kwietnia 2013

cel-zadanie które wyznaczamy naszym marzeniom

Pieniądze szczęścia nie dają. Ale za pieniądze można kupić żelki, a wtedy już całkiem blisko do szczęścia.♥ - i dziś mam zamiar odnaleźć szczyt swoich marzeń.
- Nie rozumiem ludzi, którzy sami ze mnie zrezygnowali, odepchnęli mnie i zerwali kontakty, a potem wracają i są zdziwieni, że już na nich nie czekam.
- Nikt mnie nie kocha , każdy olewa wezmę tabletki i pójdę do nieba ... - Kiedyś były plany , marzenia teraz pozostały tylko zranione wspomnienia - Lubię do Ciebie pisać . Z różnych powodów . Choćby dlatego, żebyś wiedział , że o Tobie myślę . - Miłość jest jak radio ... Czasem gra a czasem nie .

sobota, 3 listopada 2012

ostatnio to mi się nawet kląć odechciało , ogarniasz ?


- Nie możesz mnie zostawić...- krzyknął zrozpaczony - Ja tylko rezygnuję z uszczęśliwienia siebie i ciebie na siłę, bo jesteś dla mnie nikim!

- Któregoś dnia przyjdziesz i powiesz, że się zmieniłam. Ja tylko wybuchnę śmiechem i odpowiem, że po prostu nie jestem już Twoja
-Ty patrz, ona co chwilę na mnie zerka i się uśmiecha, ale oczy to ma jakieś smutne.. - ... ona Cię kocha

- jeszcze nigdy nie odczuwałam tak bardzo potrzeby przytulenia się do Niego.

- wiesz kim jest przyjaciel ? kimś kto potrafi wytrzymać z Tobą 24 godziny , a mimo to jest mu mało . ktoś kto wie o Tobie wszystko , a mimo to siedzi obok i Cię kocha . ktoś kto jak zobaczy Cię z płaczem pierwsze słowa jakie powie to:"którego mam zjechać ?" ktoś kto o 3 rano odbierze telefon i będzie słuchać jak przeklinasz cały świat i Ci przytakiwać . to ktoś , dzięki komu się żyje...

- Jej będę bronić zawsze, bez względu na to jak wielki wpierdol mogę dostać. < 3

- Mogę na Ciebie liczyć zawsze i wszędzie? - Głupio pytasz. Pewnie, ze tak. Zawsze! I wszędzie! Niezależnie od pory dnia. - Pytam, bo wiele się zmieniło. - No zmieniło, na lepsze i na gorsze. Ale to nic nie znaczy. Pamiętaj o jednej rzeczy. - Jakiej? - Niezależnie od tego jakie byłyby nasze stosunki, czy rozmawiałybyśmy ze sobą, czy unikalibyśmy się, zawsze, ale to zawsze możesz się do mnie zwrócić o jakąkolwiek pomoc. Musisz pamiętać, że zawsze jestem. - Ok,wierzę Ci. - Nie masz mi wierzyć. Masz o tym pamiętać. - Ok. - Obiecujesz?-Tak. Obiecuję..

- I znów wstanę rano.. Pociągając tuszem rzęsy, powiem do siebie: Jesteś gotowa, by ponownie się rozczarować .

- wyglądasz uroczo robiąc zakłopotaną minę kiedy orientujesz się , że idę po drugiej stronie ulicy

- kochanie postanowiłam zmienić coś w domu -masz rację, mogę ci pomóc? -Tak. Wypierdalaj!

- Siedziałam rano u mojej - teraz najbliższej osoby , po chwili usłyszałam dźwięk telefonu ,- dzwoniła mama z wiadomością której nie chciałam nigdy usłyszeć, tak złapali go psy... gdy to usłyszałam zaczęłam płakać i powiedziałam tylko , zajebiście ,ja pierdole.. powiedziała ze mam się uspokoić i z nim nie gadać... rozłączyłam się chwyciłam kurtkę, torebkę i chciałam wyjść , nie myślałam wtedy o tych testach, o niczym.. , myślałam żeby jak najszybciej zostać sama i mieć wyjebane na wszystko , ale Ona nie pozwoliła mi wyjść chwyciła mnie ze rękę i krzyknęła żebym się ogarnęła.. po chwili mnie przytuliła czując moje łzy... dziękuje jej za wszystko...



- nie mogę doczekać się dnia, kiedy uświadomię sobie, że nie ma po co płakać i zadręczać się durnowatymi problemami związanymi z tobą.

- .bo życie jest piękne.! ' krzyczała stojąc w deszczu. zimne krople spadały na jej splątane od wiatru włosy. jej wzrok zwrócony był w kierunku oddalającej się osoby. po policzku spłynęła łza. ' przecież obiecałam sobie że nie będę płakać.' szepnęła sama do siebie. otarła łzę, lecz oczy dalej jej się szkliły z rozpaczy. nie wytrzymała, emocje doprowadziły ją do histerii.' jak on mógł mnie zostawić, przecież powiedział że kocha , że nie potrafi beze mnie żyć. tchórz,zwykły egoistyczny tchórz.' krzyczała wymachując rękami. nadeszła fala wspomnień i właśnie to doprowadziło ją na samo dno. cała przemoczona, brudna z błota siedziała na mokrej trawie bełkocząc coś pod nosem jak bardzo go nienawidzi, krztusiła się płaczem..

Img_5122namn_5092906bddf2b3573200017f_large




niedziela, 28 października 2012

Miłość –rodzaj choroby, która ani rozumnych, ani głupich nie oszczędza.

Nie łudź się, nigdy o nim nie zapomnisz, ale też bądźmy realistami. Nauczysz się bez niego żyć, powoli odbudujesz swój świat, kawałek po kawałku. Puste dni wypełnisz czymś innym i właściwie to wrócisz w końcu do czasu sprzed poznania go. Nie, nie będziesz kochać go po grób, nie, nie spierdolił Ci życia, a zaledwie kilka miesięcy. Nie myśl, że już nigdy się nie zakochasz, że żaden już nie będzie tak cudowny. Jeszcze nie teraz, a za jakiś czas będziesz szczęśliwa i przytulając się do innego 36'6, podziękujesz losowi, że z tamtym Ci nie wyszło i mogłaś poznać prawdziwą miłość.

Nigdy nie zapomnę tego dnia, gdy ujrzałem " chodzące marzenie ". Nazywała się Susie Sammers.Jej perłowy uśmiech i spojrzenie błyszczących oczu elektryzowały wszystkich, których raczyła nimi obdarzyć. Sprawiały, że ludzie, a zwłaszcza ich męska połowa, czuli się zupełnie wyjątkowo.
Jej zewnętrzne piękno było oszałamiające, lecz ja zapamiętam na zawsze wielką urodę jej ducha. Troszczyła się o innych
 ludzi i zawsze miała czas, by ich wysłuchać. Była wspaniałą słuchaczką. Jej poczucie humoru sprawiało, że szary dzień nabierał kolorów a mądre słowa były zawsze tymi właśnie słowami, które chciałeś usłyszeć. Była nie tylko podziwiana, lecz również szczerze szanowana przez obie płcie. Miała wszelkie powody do tego, by być zarozumiała, a tymczasem cechowała ją wyjątkowa pokora.
Nie muszę więc pewnie mówić, że była marzeniem każdego chłopaka. A zwłaszcza moim . Codziennie odprowadzałem ją do klasy,a raz nawet udało mi się zejść z nią na lunch sam na sam. Czułem się, jakbym podbił cały świat.
Gdybym tylko miał dziewczynę taką jak Susie Sammers, myślałem sobie, już nigdy nie oglądałbym się za innymi kobietami. Byłem jednak pewien, że tak cudowna istota na pewno spotyka się z kimś o niebo lepszym ode mnie. Chociaż byłem przewodniczącym rady studentów, wiedziałem, że nie mam cienia szansy.
Tak więc gdy nauka w college'u dobiegła końca, pożegnałem się z moją pierwszą wielką porażką.
Rok później spotkałem w sklepie jej najlepszą przyjaciółką i poszliśmy razem na lunch. Ze ściśniętym gardłem zapytałem o Susie .
- No cóż wreszcie się z Ciebie wyleczyła.
- O czym Ty mówisz?- zapytałem.
- Byłeś dla niej naprawdę okrutny.Zawsze odprowadzałeś ją do klasy,a ona myślała, że jesteś nią zainteresowany.
A pamiętasz jak jedliście razem lunch? Potem przez cały tydzień tkwiła przy telefonie. Była pewna,że zadzwonisz i zaproponujesz jej spotkanie.
Tak bardzo bałem się odrzucenia,że nigdy nie zaryzykowałem i nie dałem jej do zrozumienia,co czuję.Przypuśćmy, że zaproponowałem jej spotkanie,a ona by odmówiła.I cóż takiego strasznego by się stało? Po prostu nie umówiłbym się z nią. A tak?Wiecie co?I TAK NIE SPOTKAŁEM SIĘ Z NIĄ !
A najgorsze jest to,że... przecież mógłbym.

Bo wiesz, nieważne czy to prawdziwa miłość, szalone zakochanie, totalne złudzenie, czy moglibyście być razem do końca życia, czy tylko przez dziesięć minut – boli tak samo, kiedy ktoś Ci to odbiera. Bo tak samo umiera nadzieja. A nadzieja jest zawsze prawdziwa.

Na początku… Kocham Cię. Następnie… dziś nie mogę przyjść, bo “idę do kolegi”. Później… same kłamstwa. Na końcu… to już koniec…"tak mi przykro" 

Tak na prawdę to cholernie boli mnie to, że nasza znajomość tak szybko straciła sens, że już nie gadamy ze sobą tak, jak kiedyś godzinami o wszystkim

mam nadzieję, że kiedyś usiądę z Tobą na kanapie, wtulę się w Ciebie i opowiem Ci o wszystkim. jak bardzo się o Ciebie starałam, ile razy mi zrobiłeś nadzieje a ile razy ją odebrałeś, ile razy przez Ciebie płakałam, a ile byłam szczęśliwa, ile czasu traktowałam Cię jako kumpla, a ile jako kogoś ważniejszego. mam nadzieję, że mnie pokochasz.

czwartek, 25 października 2012

miłość , szczęścia : tak wiele trzeba się o to starać , a z czasem i tak to tracimy

Wyskoczyłyśmy z kumpelami na faje , jak co długą przerwę , dzień w dzień . Zdążyłam zaciągnąć tylko trzy buchy , gdy przybiegł on . Wkurwiony , dawno go takiego nie widziałam . Dziewczyny pytały się co si stało , ale on tylko podszedł do mnie i wyrywając mi papierosa z ust , rzucił z podniesionym tonem głosu - muszę zajarać . - patrzyłyśmy na niego całkiem zdezorientowane . I chociaż miałam ochotę wypytać go o wszystko , wzruszyłam tylko lekko ramionami i pozwoliłam mu palić papierosa . - stawiasz mi potem faje , czaisz to młody ? - chciałam jakoś rozluźnić sytuacje , on tylko kiwnął głową i skończył jarac . Przytulił się do mnie , tak znienacka . Pokiwałam tylko głową i spojrzałam na łobuzerskie uśmiechy swoich koleżanek . Objęłam go przyjacielsko i nagle usłyszałam " zrobiłem to dla ciebie " . położył moją głowę na ramieniu , a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi . Rozejrzałam się i zobaczyłam jego dziewczynę idącą ze łzami w oczach . Doszło do mnie , wiedziałam już .


Tego wieczoru , ogarniał ją smutek , jakiego jeszcze do tej pory w sobie nie czuła . Uklękła przed łóżkiem , i złożyła ręce , patrząc na krzyż wiszący na ścianie . " Boże , wiem że nigdy z tobą nie rozmawiam , ale teraz jesteś jedyną osobą , która mnie wysłucha . Czuję na sercu taki wielki ciężar , mam przecież dopiero szesnaście lat , a los sprawia że czuję jak bym żyła na tym świecie wieczność i
 męczyła się nawet z najmniejszym problemem . Czuję się jak bezbronne dziecko , które nie może uciec przed uczuciami , przed miłością . Dlaczego tak jest ? Czemu właśnie ja spotkałam tego człowieka na swojej drodze , przecież są miliony innych , którym mógł sprawić taki sam ból . Kiedyś płakałam , ale dziś nie mam nawet łez , nie mam siły na to by chociaż jedną uronić . Czuję jakbym się wypalała tam w środku , traciła serce , oddech , tracę nawet świadomość ile znaczę dla tego świata . Tak musi byc ? Powiedz mi , przecież ty wiesz wszystko . " bezsilnie opadła na łóżko .
 

Wyskoczyłyśmy z kumpelami na faje , jak co długą przerwę , dzień w dzień . Zdążyłam zaciągnąć tylko trzy buchy , gdy przybiegł on . Wkurwiony , dawno go takiego nie widziałam . Dziewczyny pytały się co si stało , ale on tylko podszedł do mnie i wyrywając mi papierosa z ust , rzucił z podniesionym tonem głosu - muszę zajarać . - patrzyłyśmy na niego całkiem zdezorientowane . I chociaż miałam ochotę
 wypytać go o wszystko , wzruszyłam tylko lekko ramionami i pozwoliłam mu palić papierosa . - stawiasz mi potem faje , czaisz to młody ? - chciałam jakoś rozluźnić sytuacje , on tylko kiwnął głową i skończył jarac . Przytulił się do mnie , tak znienacka . Pokiwałam tylko głową i spojrzałam na łobuzerskie uśmiechy swoich koleżanek . Objęłam go przyjacielsko i nagle usłyszałam " zrobiłem to dla ciebie " . położył moją głowę na ramieniu , a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi . Rozejrzałam się i zobaczyłam jego dziewczynę idącą ze łzami w oczach . Doszło do mnie , wiedziałam już . 

Zawsze wieczorem, kiedy siedzę sama w pokoju, nachodzi mnie ochota przytulenia się do Ciebie.

Ze słuchawkami na uszach, patrząc w gwiazdy myślała o Nim. Tak bardzo chciała się z Nim zobaczyć, wtulić się w Jego ramiona i poczuć Jego ciepło. Bo tylko przy Nim czuła się tak spokojna i bezpieczna. Choć wyrządził Jej tyle przykrości nadal Go kochała jak nikogo na świecie.

telefon zadźwięczał kilka minut po północy, - zejdź na dół, nie nie jest tu zbyt ciepło. - w słuchawce usłyszałam tak dobrze znany mi zachrypnięty głos. - wyluzuj, nie odzywałeś się tyle czasu, więc poczekasz sobie do rana. - powiedziałam obojętnie, podczas gdy serce waliło jak oszalałe. - czekam - skwitował. zakładając trampki i bluzę próbowałam uspokoić oddech, prosiłam Boga, aby tam na dole nie
 wydarzyło się nic co mogłoby wypłynąć na moje względne szczęście. zbiegłam po schodach, zobaczyłam Go słodko uśmiechającego się z wielkim pluszowym misiem pod pachą i różami w lewej ręce. - wszystkiego najlepszego - powiedział całując mnie w policzek. - dzięki - odpowiedziałam podczas gdy wzrok uporczywie wbijałam w czerwone trampki, byleby nie spojrzeć w Jego tęczówki, byleby nie popełnić setny raz tego samego błędu. nie udało się. nie żałuję - istna kretynka..

To taki stan, że idziesz ulicą i modlisz się,żeby ktoś w Ciebie wjechał.

już z daleka Go zauważyłam. chciałam uciec na drugą stronę ulicy, to jednak było niemożliwe. rozejrzałam się jeszcze w około .. no nie było wyjścia, nasze spotkanie było nieuniknione. lekkim ruchem poprawiłam włosy, na twarzy pojawił się uśmiech. właśnie sięgałam do torebki po lusterko, by przeprowadzić kontrolkę wyglądu, gdy usłyszałam głos, który powoduje u mnie szybsze bicie serca. to był on. powiedział zwykłe "cześć" i tym samym wszystko zepsuł, bo przecież już powoli, prawie się odkochiwałam. 

już zapomniałam jakie to uczucie, gdy odzywałeś się codziennie. 

Stali w głośnej ciszy. 'Powiedz coś.' Bąknął nagle. Podniosła na niego smutne oczy. 'Co byś chciał usłyszeć?' Zapytała szeptem. 'Że też mnie kochasz, że wszystko będzie dobrze i mi wybaczysz.' Cichym westchnieniem dała znak, że zacznie płakać. 'O czym myślałeś, kiedy byłeś z nią? Co czułeś? Satysfakcję? Pomyślałeś wtedy o mnie? O tym, jak będę się czuć? Jak każdej nocy będę myślała o tym, że ona p
rzez ten cały czas trzymała w ramionach moje życie, że dotykała ciała, które ja tak pokochałam i patrzyła w oczy, których nigdy nie zapomnę? Pomyślałeś o tym?' Schował twarz w dłoniach. 'Kocham Cię.' Powiedział. 'Miłość polega na wierności i zaufaniu, wiesz?' Warknęła zapłakana. 'Nie odchodź.' Powiedział cicho. 'To Ty odszedłeś, splatając z jej swoją dłoń. Mam tylko nadzieję, że będzie kochała Cię tak mocno, jak ja.' Po ścianach uszu odbijało się jej bicie serca.

podniósł wzrok znad zeszytu posyłając mi uśmiech. zamierzyłam się i delikatnie szturchnęłam Go nogą w piszczel. - przestań. - syknęłam robiąc żałosną minę. zaczął się śmiać, a zirytowana naszym zachowaniem nauczycielka w końcu zapytała czy może chcemy wyjść na chwilę i załatwić sprawy niezwiązane z lekcją. - nie trzeba. - odpowiedziałam Jej automatycznie zaciskając mocniej palce na długopisie. - t
rzeba, chodź. - złapał mnie za rękę i wyciągnął szybko z klasy dziękując chemiczce i zapewniając, że za minutkę jesteśmy. zamykając drzwi objął mnie w pasie i pocałował szybko. - kocham Cię, jak jebnięty kretyn jakiś, widzisz? - zagadnął. i był tylko On, miękkie kolana, zapach środku do mycia podłogi w powietrzu i długopis który wciąż zaciskałam w dłoni. - już, proszę pani. sama chemia. - stwierdził przepuszczając mnie chwilę potem w drzwiach, z szerokim uśmiechem na widok moich roztrzepanych włosów. .

środa, 24 października 2012

ojj

- Mogę przyjechać po Ciebie? - usłyszałam Jego głos w słuchawce, około piątej nad ranem.
- Tak - odpowiedziałam.
Po piętnastu minutach już był. Wsiadłam do auta i bez słowa ruszyliśmy.
- Chciałem Ci pokazać cudowny wschód słońca - w końcu odezwał się.
- Okej, rozumiem - odparłam, sennie wtulając się w swoją wielką bluzę i podciągając nogi ku klatce piersiowej.
- Lubię Cię taką - powiedział, spoglądając co chwila to na mnie, to na drogę.
- Jaką? - powiedziałam,ziewając.
- No taką senną, słodką i naturalną - powiedział, zatrzymując auto. - Dojechaliśmy - dodał.
Wyszłam z auta rozejrzeć się. Widok był cudowny. Słońce powoli pokazywało się nad miastem. Usiadłam na mokrej od rosy ławce, przyglądając się widokowi. Usiadł obok mnie, po chwili opierając głowę o moje ramię.
- Uwielbiam Cię, zawsze pachniesz taką cudowną świeżością - powiedział.
Uśmiechnęłam się, nie odpowiadając i zamyślając się - nie było by nic dziwnego w tej sytuacji, absolutnie - gdyby nie fakt, że od roku ma dziewczynę, która tak bardzo Go kocha i czeka w domu.


Wtuliła się we mnie, a gdy zamknąłem oczy, pomyślałem, że nie chcę od losu niczego więcej, tylko móc już zawsze trzymać ją w ramionach.

A Ty przestań się przejmować jeśli znów coś nie wyszło!

`Tak,przebaczyłam mu to ,że się nie odzywał do mnie przez tyle czasu,ponieważ nie chciałam go stracić ,ale gdy ja popełniłam jeden mały błąd ,który chciałam naprawić ,on powiedział po prostu,że to nie ma sensu ,że kiedyś mu zależało ale teraz ma to gdzieś ,że następna szansa i tak nic nie da,.Tak te słowa zraniły mnie niesamowicie,codziennie myślę nad swoim życiem ,wiem ,ze bez Ciebie na pewno nie ma sensu .`

nie ważne czy ma brązowe, niebieski czy zielone oczy.. są jego więc są najpiękniejszee .

obiecaj mi , że nigdy nie zapomnimy kim dla siebie jesteśmy , ile razem przeżyłyśmy i ile jeszcze przejdziemy.

obiecaj mi , że nigdy nie zapomnimy kim dla siebie jesteśmy , ile razem przeżyłyśmy i ile jeszcze przejdziemy.

Jest ktoś.. kto nie zdenerwuje cię telefonem o 3 rano, ktoś kogo możesz słuchać godzinami, ktoś kto cię kocha, mimo że nie jest twoim partnerem ani twoją rodziną. To bez tej osoby nie wyobrażasz sobie życia, gdyby nie ona nie wiesz jakby wyglądał teraz twój świat. O kim właśnie pomyślałeś? Tak-to jest przyjaciel.

Przyjaciel to ten, który przypierdoli ci w twarz i przypomni kim jesteś, kiedy robisz coś głupiego.
Zdjęcie: Lepiej wpadnij, polej, zapijemy smutek. < ---- lajk ♥