- Uśmiechnięta podeszła do niego i nachyliła się by cmoknąć go w policzek. Odsunął się. Wstał. - To koniec. Byłem z tobą tylko dlatego, że się założyłem. Rozumiesz? To nie było na serio. - Stała tam, a słowa docierały do niej z opóźnieniem. Chciała odrodzić się od prawdy wysokim murem. Miała nadzieję, że on zraz powie "żartowałem, kochanie!". Ale nie powiedział tak. - O co się założyłeś?- odparła dziwnie opanowanym, jakby odległym głosem. - O dwa piwa. - Odpowiedział cicho, jakby poczuł się winny, widocznie myślał, że ona zacznie płakać i krzyczeć na niego. Ten nienaturalny chłód był dla niego gorszy niż gdyby zrobiła awanturę. -Dzięki. Teraz przynajmniej wiem ile jestem warta. - jej gorzki ton zabębnił mu w uszach.- Dwa browce.- dodała sarkastycznie i odeszła. A on dopiero teraz, kiedy było już za późno, zrozumiał, że ona znaczyła tak na prawdę dla niego znacznie więcej niż dwa browce. Była bezcenna..
- Jak to nazwać, kiedy chce Ci się płakać, a nie możesz? Kiedy roznosi Cię gniew, ale jesteś spokojny? Kiedy smutek rozsadza Ci serce, a mimo to, wciąż się uśmiechasz..
-Kocham Cię tak bardzo,że mogłabym wziąć z Tobą ślub nawet jutro w dżinsach..
-Jutro odpada ...
-Czemu ? ;c
-Dżinsy mam w praniu .
-
a gdybym zapukała do Twoich drzwi o 3 nad ranem i powiedziała: ' mam ochotę stąd uciec. ' pójdziesz ze mną ?
-
A im bardziej tęskniła, tym bardziej słowo KOCHAM nabierało magii...
-
związek bez zaufania nie istnieje, więc albo go zakończ i daj jej żyć,albo jej wreszcie zaufaj.
-
nie ma Cie gdy moje życie spada w dół,nie ma Cie gdy wszystko łamie sie na pół !
-
poszłabym na spacer. nie wiem dokąd. nie wiem na ile. najlepiej jak najdalej i jak najdłużej.
-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz